Ważne informacje i terminy



22 marca 2013

Surrealistyczny debiut Espinosy

Mam literackie (i nie tylko) obsesje, takie na punkcie niektórych artystów i raczej się z tym nie kryję. Tak też jest z Albertem Espinosą, na punkcie którego obsesja rozpoczęła się po obejrzeniu 4. piętra. Niedawno, przeglądając półki w księgarni, trafiłam na jego debiutancką powieść o ciekawym tytule Kim moglibyśmy być, gdybyśmy nie byli nami. Książka oczywiście stała się moja i przeczytałam ją w dwa wieczory.

Głównym bohaterem jest Marcos. Mężczyzna, który właśnie stracił matkę i czuje, że świat się rozpadł. A przynajmniej jego prywatny świat, który nigdy nie będzie taki, jaki był przedtem. Żyje w rzeczywistości, w której wynaleziono lek pozwalający funkcjonować bez snu. Bohater kupuje taki zastrzyk, ponieważ wydaje się mu, że dzięki temu stworzy sobie podstawy nowego świata. Zanim jednak zdecyduje się na zażycie cudownego środka, dostanie ważny telefon od swojego przełożonego. Marcos ma dziwny dar widzenia zdarzeń z przeszłości. Gdy spogląda w oczy danej osobie, widzi jej dwanaście podstawowych wspomnień z życia. Dzięki temu może pomagać policji w różnych śledztwach.
Tym razem zostaje wezwany, by sprawdzić, czy nastoletni chłopiec jest obcym, czy pochodzi z innego świata. Spotkanie dwojga okazuje się zaskakujące przede wszystkim dla Marcosa. W międzyczasie na scenie pojawia się również tajemnicza dziewczyna. Kim są ludzie, których dopiero co poznał główny bohater i co znaczyć będą w jego życiu? Wyjaśnienia pojawiają się w zakończeniu całej historii i są zaskakujące.

Jednym z wciąż obecnych wątków jest utrata matki, osoby wybitnej, wyjątkowej i nieco ekscentrycznej. Między nią a Marcosem była bardzo trudna, ale i silna relacja. Wydawałoby się, że głównym tematem będą uczucia syna po stracie matki. Są one jednak bazą do snucia refleksji nad miłością matki do dziecka. A to z kolei prowadzi do kolejnych przemyśleń nad seksualnością, cielesnością, ale przede wszystkim okazywaniem ludziom czułości i uczuć bez podtekstów seksualnych. 
Ponadto autor sięgnął po chętnie wykorzystywany temat reinkarnacji, odświeżając go i dokonując ciekawej reinterpretacji. 

Lektura Kim moglibyśmy być, gdybyśmy nie byli nami może sprawiać trudności ze względu na specyficzny styl - bo ni to scenariusz, ni powieść. Mnie książka Espinosy przekonała umiejętnym połączeniem świata magicznego z rzeczywistym, surrealizmem wyglądającym z niemal każdej strony. Znakomite i zachęcające są tytuły każdego rozdziału. Natomiast ich treść, dość oszczędna, wymaga wgryzania się w tekst i przeznaczona jest dla uważnego czytelnika. 


Albert Espinosa, Kim moglibyśmy być, gdybyśmy nie byli nami, przeł. Danuta Rycerz, wyd. Albatros A. Kuryłowicz, Warszawa 2012.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz