Dwa lata temu zakochałam się w Mannie książkowym, stąd nie wahałam się przy zakupie jego najnowszej książki. I rzeczywiście, Kroniki wariata z kraju i ze świata porwały mnie już od pierwszych
stron.
Bardzo spodobał
mi się układ książki. Myślę, że oddaje świat, w jakim żyjemy – chaotyczny, fragmentaryczny, bombardowany znaczną ilością informacji. Nie sposób też nie
wspomnieć o okładce stylizowanej na tabloid i przedstawiającej
intrygujące tytuły tego, co można znaleźć w jej wnętrzu. Z okładki uśmiecha się
autor w cudownych okularach przeciwsłonecznych. Zresztą wariacko - pozytywne fotografie obecne są w całej książce.
Kroniki wariata... nie są całościowym tekstem, a złożonym z wielu historii, opowieści, rymowanek kolażem. Wstępem są fragmenty korespondencji między autorem a wydawcą. Ten pierwszy w uroczo wymijający sposób odpowiada na notoryczne i natarczywe pytania o sprawy książkowe stawiane przez tego drugiego. A dalej jest jeszcze lepiej. Pojawia
się galeria dziwadeł i dziwaków tworzących absurdalny i nonsensowny świat.
Można spotkać inżyniera Koźlika i jego żonę, którzy co rusz muszą sobie radzić
z małżeńskimi problemami. Jest żelazny karzeł Wasyl, który ma okazję umrzeć
kilkakrotnie na kartach książki, ale i nie broni się przed zabiciem kogoś przez
przypadek lub z premedytacją. Sytuację szpitalną przybliża doktor Wycior w
swoim pamiętniku oraz w rozmowach z panem Heniem i pielęgniarkami. Poradami
żonglują natomiast mgr Czupurny oraz Gandalf z wyczuciem segregujący
korespondencję. Przerywnikami są lekcje języka angielskiego oraz opisy
przykładowych zabaw dla najmłodszych. Wszystko utrzymane w oparach absurdu,
ironii, nonsensu oraz zabawy. Bo książka
ma przede wszystkim bawić. I powinna zawierać przestrogę, że osobom bez poczucia humoru wstęp wzbroniony.
Gdybym miała
powiedzieć, że pochłonęłam tę książkę – skłamałabym. Delektowałam się każdym
tekstem z osobna. Lektura nowej książki Manna to podróż do świata nonsensu i absurdu oraz obcowanie z doskonałym i dobrze znanym poczuciem humoru autora. Kroniki wariata… są
idealnym poprawiaczem nastroju.
Wojciech Mann, Kroniki wariata z kraju i ze świata, wyd.
Znak, Kraków 2012.