Troje bohaterów, których łączy
jedna przestrzeń – dwa mieszkania na trzecim piętrze warszawskiej kamienicy. Różne
czasy. Różne doświadczenia. Różne zakończenia historii osobnych. A wszystko w Nie zostawiaj mnie Grażyny Jeromin –
Gałuszki.
O czym jest wspomniana książka? O
życiu. Nie cukierkowym, a gorzkim, gdzie los na różne sposoby drwi sobie z
człowieka, by po chwili wyciągnąć pomocną dłoń.
Zachwyciła mnie przede wszystkim
konstrukcja powieści – dwa równoległe światy. Rzeczywisty i ten nierzeczywisty,
o którym nie wiadomo, czy istnieje. Do tego drugiego trafia już na początku
powieści Fryderyka. Starsza kobieta o silnej osobowości i dobrym sercu.
Spotyka nieznajomych o takiej samej kondycji egzystencjalnej jak ona i przy
rozgrywkach karcianych zaczyna snuć historie z przeszłości. W międzyczasie w
świecie rzeczywistym swoim torem toczy się teraźniejszość, która w największej
mierze dotyczy Aleksandra i Małgorzaty. Mężczyzna jest bratankiem Fryderyki, a kobieta została przygarnięta przez starszą panią. Bohaterów czytacz ma okazję
poznawać stopniowo dzięki przytaczanym historiom z przeszłości oraz
teraźniejszości. I tak w trakcie lektury dowiedzieć się można, dlaczego
Aleksander od trzech lat nie wychodzi z domu i jest człowiekiem przepełnionym
nienawiścią i goryczą do całego świata. Powoli autorka odkrywa również
tajemnice Małgorzaty i odpowiada na pytania czytacza: Dlaczego została przygarnięta przez obcą osobę? Dlaczego otacza się murem stworzonym z uporu,
złośliwości, niedostępności?
Ciekawy, aczkolwiek zapewne
trudny do przełknięcia dla niektórych, jest sposób prowadzenia narracji – do głosu
autorka pozwala dochodzić trojgu głównych bohaterów. Dzięki temu świat poznaje
się z perspektywy danej postaci, można zrozumieć motywy nią kierujące.
Nie sposób też nie wspomnieć o
tle, które oplata główne postacie – w pamięć zapada tragiczna historia Niny czy
historie towarzyszy Fryderyki. I wszystko się tu zazębia, los w jakiś dziwny
sposób choćby na moment splata drogi życiowe niemal wszystkich bohaterów.
Gałuszka w swojej powieści pokazała,
że skazywaniem się na samotność człowiek nigdy nie wygra. Tracą na tym
Aleksander i Małgorzata. Po przeczytaniu Nie
zostawiaj mnie dopadła mnie taka myśl: może czasem nie warto otaczać się
murem „nie dam nikomu szansy”. Może czasem warto chwycić wyciągniętą przez
kogoś dłoń, a nie uparcie twierdzić, że samotność jest lekiem na wszelkie zło tego świata? Może…
Grażyna Jeromin-Gałuszka, Nie zostawiaj mnie, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2012.