Ważne informacje i terminy



25 listopada 2014

Uczniowskie limeryki

Drodzy Uczniowie!
Bardzo dziękuję za Wasze limeryki. Poradziliście sobie z zadaniem doskonale. Poniżej przedstawiam wybrane utwory.

Na sławnym molo w Sopocie,
siedzieli trzej chłopcy w namiocie.
Molo się zawaliło,
a trzech chłopców - utopiło.
Zginęli po krótkim locie.

Julia, II B


Istniała bardzo duża, smaczna cukinia,
w miejscu na świecie o nazwie Gdynia.
Na jej widok dziecko zgłodniało,
a później trochę posmakowało,
ale zjadła ją Marynia.


Agata, II B


Pewnej niedzieli, nie całkiem dla hecy, 
Agnieszka G-ka naciągała plecy.
Oddychać przestała,
ręce wyprostowała.
I spadła.

Agnieszka, II B


Pewien człek żyjący w spokojnym portowym mieście,
zobaczył chyba plakatów wyborczych ze dwieście.
Chodził po Gdyni szukając odpowiedzi,
aż domyślił się kto za tym czynem siedzi.
Powiedział i ugrzązł w niezłym cieście.

Maciek, II B


Pewna Julia z Sopotu, co do SAG-u uczęszczała,
jedenastego listopada z rodzinką świętowała
w zoo Gdańskim, w dolinie lasów oliwskich.
Podziwiając człowieczeństwo stworzeń nieludzkich
i zastanawiając się, czemu Polska cierpiała.

Julka, II B


Pewien młody mężczyzna z Sopotu,
narobił sobie mnóstwo kłopotów.
Poszedł na grzyby do sądu
i przestraszył się wielbłądów.

Potem uciekł stamtąd do wodolotu.

Zuzia, II B


Pewna miła sopocianka,
duże dziury z płotu jadła.
Przyszedł Franek pewien kot,
zjedli razem cały płot.
Sopocianka zjadła Franka.

Ola, I A

Do następnego zadania twórczego! 





11 listopada 2014

Piszemy limeryki

Pani Ka. co w nadmorskim mieście polskiego uczyła,
jedenastego dnia listopada aż się w sobie skurczyła.
Czytała i oglądała wieści ze stolicy,
o tym jak biegają w niej rozbójnicy.
Aż nerwicy dostała.

Tak dziś, Uczniowie, refleksyjnie i jednocześnie nieco groteskowo zaczęłam.
Okazuje się, że ułożenie limeryku nie jest łatwe, ale za to radośnie twórcze. Bo tak to właśnie jest, że nie tylko Was zadręczam wypracowaniami i innymi twórczymi pracami - siebie czasem również, czego świadectwem jest m.in. ten blog.
Miała to być praca dla chętnych, ale stwierdziłam, że każdemu z Was przyda się taki wysiłek.
Zatem dla drugoklasistów zadanie obowiązkowe, a pierwszoklasistów zachęcam do podjęcia wyzwania.
Napiszcie limeryk i wyślijcie go do mnie drogą elektroniczną. Najlepsze zostaną opublikowane na blogu. Oprócz narzucenia gatunkowego, wymagam, aby rzecz działa się w Gdańsku, Sopocie lub Gdyni - taki patriotyzm regionalny. ;)
Czas wykonania zadania: 17.11. (poniedziałek)

Kilka słów o limeryku:
Krótki utwór o tematyce absurdalnej, groteskowej, nonsensownej. Ma charakterystyczną budowę:
a. 5 wersów,
b. układ rymów aabba
c. wersy 3. i 4. krótsze od dwóch pierwszych.

Treść:
a. w wersie pierwszym wprowadzamy bohatera i miejsce,
b. w drugim zawiązujemy akcję,
c. w trzecim i czwartym doprowadzamy do kulminacji,
d. w wersie piątym dajemy zaskakujące, absurdalne wręcz, zakończenie.


Do piór lub klawiatur! :)



10 listopada 2014

Prawda Cabré

W zeszłym roku wielokrotnie nęciła mnie książka o tytule Wyznaję. Zachęcała okładką i tytułem. Nie kupiłam jej aż do dziś, lecz z autorem - Jaume Cabré - spotkałam się niedawno, kupując i czytając Głosy Pamano.  I przepadłam z kretesem.

Powieści nie czyta się łatwo, trzeba dać sobie i stylowi czas na ustalenie wspólnej czytelniczej drogi. Cabré podsuwa czytelnikowi  skomplikowaną pod względem narracyjnym i fascynującą pod względem fabularnym potężną księgę, od której trudno się oderwać. 

Historia rozgrywa się pomiędzy latami 40. XX wieku a czasami współczesnymi, czyli 2002 rokiem. Miejscem akcji pisarz uczynił przede wszystkim Torenę, hiszpańskie miasteczko, które było świadkiem wielu tragicznych wydarzeń. 

Z inicjatywy Tiny, nauczycielki z czasów współczesnych, odżywa sprawa Oriola, nauczyciela z dwudziestowiecznej Toreny. Bohaterka odnajduje długi list mężczyzny do nigdy niepoznanej córki i postanawia pokazać światu prawdę o ludziach i wydarzeniach z dawnych czasów.
Intrygującą i niejednoznaczną postacią jest nie tylko falangista Oriol Fonteles, ale i pani Elisenda Vilabru. Kobieta silna z tragiczną przeszłością tkwiącą jak zadra w sercu. Aby dotrzeć do celu, wykorzystuje bez skrupułów mężczyzn spotkanych w życiu.
Cabré dba również o to, by wzbudzić zainteresowanie bohaterami ze świata współczesnego: Tiną, jej mężem oraz ich synem Arnau, którego wybór drogi życiowej zaskoczył rodziców. To bohaterowie mający własne historie intrygujące czytelnika nie mniej niż wydarzenia z Toreny z ubiegłego wieku.

Autor Głosów Pamano angażuje wszystkich bohaterów w swoją opowieść o złu i (nie)pamięci. W konkretnych fragmentach to oni stają się narratorami i opowiadają o wydarzeniach, które nie raz zatrząsły ich prywatnym światem. Forma narracji, którą stosuje Cabré wymaga od czytelnika szczególnej uwagi - głos jednego bohatera przechodzi w głos drugiego. Narracja trzecioosobowa nagle bez zapowiedzi zmienia się w pierwszoosobową. Mimo komplikacji jakie niesie taki zabieg, lektura powieści jest zajmująca. 

U Cabré fascynujący są wszyscy bohaterowie. Czytelnikowi wydaje się, że już wszystko wie o danej postaci, gdy pisarz postanawia wyciągnąć kolejnego królika z kapelusza. Podziw wzbudza wnikanie pisarza w umysły kobiet i przekazywanie emocji, których wyraźne głosy kryją zwykle przed światem zewnętrznym. 

Pisanie o Głosach Pamano mogłoby nie mieć końca - zawierają tyle wątków. To powieść o mocy prywatnych tragedii, które popychają ludzi do zemsty, angażując przy tym niczemu winne osoby. Ale jest to też powieść o sile, jaką posiadają w sobie kobiety. To również historia o odkrywaniu prawdy przykrytej przez zło świata. Cabré dając nam tę historię, wskazuje, że nie wszystko zawsze jest jednoznaczne, a prawda o drugim człowieku nie zawsze wychodzi na jaw. Jednak zawsze cała nadzieja we wspomnieniach - nośniku życia każdego z nas. 
Lekturę polecam, sama planując zanurzenie w Wyznaję.


Jaume Cabré, Głosy Pamano, przeł. Anna Sawicka, wyd. Marginesy, Warszawa 2014.

5 listopada 2014

Ballada w klasie pierwszej

Pierwszoklasiści!
Zmierzyliśmy się z balladą Świtezianka Adama Mickiewicza. Przeprowadziliśmy proces, na którym chłopcy wcielili się w rolę prokuratorów i stworzyli na podstawie tekstu dowody winy strzelca. Natomiast dziewczęta podjęły próbę wykazania okoliczności łagodzących. Było emocjonująco, zwłaszcza że już na początku część z Was stwierdziła, iż kara była zbyt sroga. Jakkolwiek jednak ocenimy zachowanie nimfy, strzelec złamał daną ukochanej obietnicę i według ludowego kodeksu musiał ponieść karę (słynne "nie masz winy bez kary").
Dla Was z kolei przygotowałam pierwsze w tym roku zadanie na dodatkowe punkty. :)

1) Znajdź inną balladę Adama Mickiewicza (nie może to być Świteź), przeczytaj ją i wcielając się w postać gawędziarza, opisz wydarzenia. (Pamiętajcie, aby stosować w swojej pracy zwroty do czytelników)

2) Dusza strzelca wciąż jest zaklęta i tuła się na brzegu jeziora. Napisz opowiadanie z perspektywy bohatera Świtezianki, w którym dochodzi do jego ponownego spotkania z nimfą.

Prace na wybrany temat należy przesłać pocztą ekektroniczną na mój adres do 14.11. (piątek).
Wymagania redakcyjne:
Tekst wyjustowany, pisany czcionką Times New Roman 12.

Do klawiatur! ;)

1 listopada 2014

Ciemna strona duszy Portugalii

Jednym z moich marzeń podróżniczych była Portugalia. Marzenie kilka lat temu spełniłam i zaliczę do tych marzeń, których realizacja przerosła jakiekolwiek oczekiwania. Jestem szczęśliwie zakochana w tym kraju i póki co jest na mojej liście miejsc bliskich mojej duszy. Dlatego z wielkim zainteresowaniem sięgnęłam po Samotność Portugalczyka Izy Klementowskiej.

Całość stanowi zbiór reportaży zaglądających do wnętrza Portugalii, a przede wszystkim do dusz spotkanych Portugalczyków. Z całym przekonaniem można stwierdzić, że lektura daje możliwość pogłębienia spojrzenia na Portugalię i zrozumienia źródła słynnego saudade.

Klementowska w pierwszym reportażu zabiera czytelnika na targ w Lizbonie. I już tym pierwszym tekstem wprowadza w zróżnicowany pod względem narodowościowym, rasowym i osobowościowym kraj. Bohater jednego z ostatnich reportaży tego zbioru porównuje Portugalczyków do słynnych aluzejos i trudno odmówić mu słuszności tego określenia.

Samotność Portugalczyka nastawiona jest na rozmowę, o czym autorka informuje już we wstępie zbioru. To portugalskie rozgadanie w reportażach Klementowskiej na pewno ma uwarunkowania historyczne - lata ciszy podczas Estado Novo. Zresztą zarówno ten czas, jak i osoba Antónia de Oliveira Salazara bardzo często goszczą w opowieściach bohaterów Klementowskiej. I nie powinno być to zaskoczeniem, w końcu ten czas odcisnął piętno na duszy Portugalii. 

Klementowska oddaje głos w swojej książce jej bohaterom. To zwykli, prości ludzie. Dzięki temu ich historie są prawdziwe i wiarygodne. Każda z tych opowieści niesie ze sobą potężny ładunek emocji, a czytelnik musi uważniej wsłuchać się w ich treść. 

W ostatnim z reportaży bohater zauważa, że Lizbona ma dwa oblicza. Turyści dotykają jej swoimi 
stopami nerwowo i pospiesznie. Spoglądają na miejsca zapisane w przewodnikach. Tą drugą stroną jest niespieszność i spokój. Podróżując po całej Portugalii, miałam szczęście doświadczyć tego niecodziennego przeżycia. W miasteczkach i dzielnicach miast niedotkniętych stopami i oczami turystów pochłaniały mnie smaki i zapachy Portugalii spokojnej i cichej. A jednak do końca nie
pozwoliła się poznać i zrozumieć. Wchłaniała i odtrącała jednocześnie, a ja musiałam zgodzić się na stawiane przez nią granice poznania.

Samotność Portugalczyka umożliwia bardziej wejrzeć w duszę Portugalii, podjąć próbę zrozumienia odwiecznego saudade wychylającego się z każdej uliczki, schodów i kamieni w tym kraju. Jednak uświadamia jednocześnie, że obcy nigdy tak naprawdę nie zrozumie tego kraju na krańcu Europy. Lekturę polecam.

Iza Klementowska, Samotność Portugalczyka, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2014.