Ważne informacje i terminy



14 listopada 2010

Poezjowanie

Dobry wieczór, Czytacze.

Obiecany post o Szymborskiej (a raczej jego powtórka) mam nadzieję, że się kiedyś pojawi..
Tymczasem dziś chciałabym o poezji słów kilka popełnić.
Za każdym razem, gdy omawiałam jakiś wiersz na lekcjach polskiego w gimnazjum, bałam się. Zwyczajnie i nadzwyczajnie. ;)
Dlaczego?
Uczniowie poezji nie lubią. Przypuszczalnie dlatego, że jej nie rozumieją. Język nie ich. Tematy często też nie takie jak trzeba. Ja również w wieku szkolnym nie przepadałam za poezją. Nie docierała do mnie. Nie rozumiałam jej. Mogę też chyba powiedzieć, że jej nie czułam.
Jako Wasz nauczyciel bałam się, że Was zniechęcę raczej niż zachęcę. I żałuję, że jestem jeszcze niedoświadczona, nieopierzona. Że poruszałam się i nadal poruszam trochę po omacku, niepewnie. Może za kilka lat będę zadowolona z lekcji o poezji. Chciałabym, ponieważ jeśli nauczycie się czuć wiersze, to odkryjecie inne światy. Odkryjecie, że często te utwory idealnie mogą wyrazić Was, Wasze aktualne uczucia, myśli, które tak trudno czasem ubrać w słowa.

Moje pierwsze prawdziwe spotkanie z poezją?

Będąc w siódmej klasie zostałam przed lekcją polskiego, na przerwie, w sali (sali, w której sama teraz nauczam:)). Na biurku nauczycielki leżał otwarty podręcznik, a w nim był wiersz. Już wtedy musiałam przeczytać wszystko co miało litery, ;) więc spojrzałam i... poraziło mnie.
Był to utwór Tadeusza Różewicza (poeta od tamtej pory jest moją wielką miłością poetycką), którym chciałabym się dziś z Wami podzielić.

Zapomnijcie o nas
o naszym pokoleniu
żyjcie jak ludzie
zapomnijcie o nas

my zazdrościliśmy
roślinom i kamieniom
zazdrościliśmy psom

chciałbym być szczurem
mówiłem wtedy do niej

chciałabym nie być
chciałabym zasnąć
i zbudzić się po wojnie
mówiła z zamkniętymi oczami

zapomnijcie o nas
nie pytajcie o naszą młodość
zostawcie nas

T. Różewicz, Zostawcie nas, w: tegoż, Poezja, t. II, Wrocław 2006.

Przyznam, że do dziś ten utwór mnie paraliżuje. Według mnie jest to jeden z najpiękniejszych i najmocniejszych wierszy mówiących o czasach wojny. Odwołujących się do podziału na "my" - widzący okrucieństwo wojny i "wy" - urodzeni "po".
Różewicz stworzył nowy, pod względem strukturalnym, wiersz. Wynikało to między innymi ze stawiania pytań: Jak pisać po wojnie? Czy w ogóle można pisać cokolwiek? Czy można kontynuować to co było przed?
Wiersz różewiczowski to ten utrzymany w konwencji wiersza wolnego, w którym odchodzi się od upiększeń. Wszystko sprowadza się do prozaizacji, uproszczenia języka.
Wracając jednak do przytoczonego utworu. Porusza mnie wyznanie podmiotu lirycznego. W imieniu swojego pokolenia prosi, by nie wracać do czasów ich młodości. Dlaczego? Bo tak naprawdę jej nie było. Bo czasy, w których przyszło żyć tym młodym ludziom, były pełne cierpienia, bólu, strachu, śmierci.
"My zazdrościliśmy roślinom i kamieniom", mówi mężczyzna. Kobieta dodaje: "chciałabym nie być". To co się powtarza i spaja jednocześnie wiersz, to "zostawcie nas", "zapomnijcie o nas". Nie pytajcie jak żyliśmy, jak przeżyliśmy. Nie chcemy o tym mówić. Dlaczego? Wspomnienia są zbyt bolesne, a ci którzy tego nie przeżyli nie zrozumieją.
Jednocześnie podmiot liryczny prosi "żyjcie jak ludzie". Skończyły się czasy niewyobrażalnego okrucieństwa i wy młodzi możecie żyć tak, jak my nie mogliśmy - zdaje się przez to mówić. Pokolenie czasu wojny nie mogło przecież żyć tak jakby chciało. Młodzieńcze marzenia, plany zabrała wojna.

Wiersz pochodzi z tomu z lat pięćdziesiątych. Zastanawiam się jak przeżyliśmy te lata. Czasem czytając ten utwór, zastanawiam się czy moja młodość, czy młodość moich znajomych, czy wreszcie młodość moich uczniów jest należycie przeżywana, wykorzystywana. Czy nie gubimy tego co ważne? Czy nie odpychamy pewnych wartości? Czy potrafimy docenić fakt, że tyle możemy dokonać, zrobić...

Z tym Was dziś zostawiam - "żyjcie jak ludzie".
Tylko co to znaczy: żyć jak człowiek?

Refleksyjnego wieczoru ;)