Ważne informacje i terminy



16 kwietnia 2013

Bo każdy kogoś potrzebuje

Rzadko zdarza mi się obejrzeć film, zanim przeczytam książkę. Tak się stało w przypadku Poradnika pozytywnego myślenia, ale nie zaważyło to na mojej psychice i wciąż mam się dobrze. A może dzięki Matthew Quickowi nawet bardzo dobrze, ponieważ kolejny raz okazuje się, że książka przewyższa film, choć i ten mi przypadł do gustu.

Książka została napisana w formie pamiętnika głównego bohatera, Pata. Ten trzydziestokilkuletni mężczyzna wraca do rodzinnego domu po kilkuletnim pobycie w szpitalu psychiatrycznym. Do niedobrego miejsca (tak klinikę nazywa Pat) trafił z powodu problemów z agresją. Problemy Pata związane są z jego żoną, Nikki i wydarzeniem, którego nie może sobie przypomnieć. 
Mimo to Pat bardzo chce, by czas rozłąki z żoną się skończył. Nikt z otoczenia mężczyzny nie wierzy w szczęśliwe zakończenie, ale on na przekór wszystkim i wszystkiemu zakłada myśleć pozytywnie. Uczęszcza na terapię, ćwiczy w domowej siłowni, biega, pochłania książki, które Nikki omawia na zajęciach z uczniami. Wścieka się na Hemingwaya i innych autorów, bo bezczelnie kończą swoje powieści niezbyt szczęśliwie dla bohaterów. A chwilę później dzielnie walczy z kolejnym napadem gniewu, robiąc brzuszki na przyrządzie Stomach Master 6000. Bo przecież musi stać się miłym facetem, żeby Nikki do niego wróciła.

Jak to w powieściach (i w życiu) bywa na horyzoncie pojawia się druga kobieta, Tiffany. Jakiś czas temu straciła męża, później przeżyła załamanie nerwowe w wyniku którego straciła i pracę. Jest bezpośrednia, szczera i początkowo nie przypada do gustu Patowi. W końcu biegał sobie samotnie i szczęśliwie, a teraz  niechcianą towarzyszką stała się ona. I na dodatek jego własny psychiatra namawia go na romans! Pat oczywiście się nie poddaje pokusom, bo wierzy w powrót Nikki. Postanawia się jednak zaprzyjaźnić z Tiffany, aby jej pomóc – przecież każdy kogoś potrzebuje, a on postanowił być miłym facetem.
Co się wydarzyło w małżeństwie Pata, że ten trafił do szpitala psychiatrycznego? Czy mężczyźnie uda się wrócić do Nikki? I jak bardzo namiesza Tiffany? Tego czytelnik musi już dowiedzieć się sam.

Innym ciekawym wątkiem jest relacja ojca i syna. Okazuje się, że bardzo prawdziwe jest przysłowie o jabłku i jabłoni, a relacje rodzica i dziecka mogą być bardziej skomplikowane niż by się to mogło wydawać. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam podchody zarówno Pata jak i jego ojca w naprawianiu relacji. Autor tak prawdziwie przedstawił tę męską niezdarność w wyrażaniu własnych uczuć, że aż momentami się uśmiechałam sama do siebie. Interesująca jest również postać matki Pata i jej bunt, który ostatecznie niewiele zmieni. Niestety. 

Autor w Poradniku pozytywnego myślenia posługuje się lekkim i żywym stylem, co skutkuje bardzo szybkim tempem czytania. Książka właściwie na maksymalnie dwa wieczory, które upływają bardzo przyjemnie. Lektura przyczynia się do bardzo dobrego humoru, więc odradzałabym ją pogrążonym w wiecznym marudzeniu.  

Książka porusza tak naprawdę wiele kwestii, film nieco mniej. Po wyjściu z kina miałam taką refleksję, że każdy w pewien sposób ma jakieś wariactwo, ale można z tego wydziergać coś pozytywnego. Po przeczytaniu książki pojawiła się inna – powinno się dawać szansę też i nowemu, nieznanemu. Czasem nie warto czepiać się czegoś, co zatrzymuje nas w przeszłości, bo zwyczajnie możemy stracić coś cennego z teraźniejszości. A poza tym – przecież każdy kogoś potrzebuje.


Matthew Quick, Poradnik pozytywnego myślenia, tłum. M. Borzobohata-Sawicka, J. Dziubińska, wyd. Otwarte, Kraków 2013.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz