Ważne informacje i terminy



23 sierpnia 2015

Kobiece tajemnice Kabulu

Kiedy byłam dzieckiem, wciąż upominano mnie, abym zachowywała się, mówiła, bawiła jak dziewczynka. Kiedy byłam małą dziewczynką twierdziłam, że nigdy nie będę nosiła sukienek. I wolałam bawić się z chłopakami. O ile jako dorosła kobieta uwielbiam sukienki i spódnice, o tyle wciąż jest we mnie coś z chłopczycy. Co? Odwaga. Do stawiania sobie i światu wyzwań, do wyrażania niezgody na narzucane role wynikające tylko i wyłącznie z patriarchalnego porządku świata. Jestem człowiekiem szukającym wolności - ograniczonej zasadą niewyrządzania krzywdy sobie i innym. I coraz częściej jestem wdzięczna tej cząstce siebie (pewnego rodzaju buntownicy), która nie pozwoliła samej siebie skrzywdzić i wepchnąć w stereotypowo postrzeganą kobiecość. Ten wstęp wynika z lektury reportażu Jenny Nordberg. Chłopczyce z Kabulu. Za kulisami buntu obyczajowego w Afganistanie to książka, która wywołuje wiele refleksji na temat losu kobiet nie tylko w Afganistanie, ale tak naprawdę na całym świecie.

Autorka podąża tropem bacza pusz, czyli dziewczynek przebieranych za chłopców. Co kieruje wyborem rodziców tych dzieci? Kulturowe przekonanie, że w każdej normalnej rodzinie musi pojawić się syn. Gdy się nie pojawia, kobieta uznawana jest za niepełną, a cała rodzina traci szacunek otoczenia. Wyjściem z niewygodnej sytuacji jest przebranie jednej z córek za chłopca. I mimo że otoczenie zdaje sobie sprawę z fałszu sytuacji, lepszy przebrany syn niż same córki.
Nordberg jednocześnie zauważa, że bacza pusz nie są wymysłem kultury islamskiej. Kobiety grają i grały mężczyzn tam, gdzie zabierano im prawa, a tym samym i wolność. I to jest niewątpliwą wartością książki nowojorskiej dziennikarki - z reportażu o losie kobiet w Afganistanie uczyniła opowieść o losie kobiet w ogóle.

Bohaterkami Chłopczyc z Kabulu są dziewczęta i kobiety, które były lub są inne niż nakazują afgańskie reguły. Azita, pragnąca spełnić się na arenie politycznej. Mehran, kilkuletnia dziewczynka odgrywająca rolę syna. Zahra, nastoletnia chłopczyca, która nie chce już być dziewczyną. Szukria,
która do około dwudziestego roku życia była bacza pusz, po czym wyszła za mąż, urodziła dzieci, ale nie potrafi odnaleźć się w kobiecej postaci. Te i inne wymienione w reportażu kobiety próbują się
wymknąć zasadom panującym w ich kraju. Nordberg rozmawia z nimi, z ich rodzinami. Zastanawia się jednocześnie, na ile granie chłopca przez dziewczynkę wpływa na jej psychikę. A może zamiast niszczyć, buduje? Wzmacnia charakter, udowadnia, że kobieta nie jest ograniczona? Ponadto autorka zadaje pytanie o płeć biologiczną i płeć kulturową. Gdzie przebiega granica? Jak rozpoznać cechy wynikające z tej pierwszej oraz z tej drugiej? Czy umiejętności narzuca nam biologia czy kultura, w której się wychowujemy?

Ważne, aby zaznaczyć, że Chłopczyce z Kabulu nie obrażają religii (tak naprawdę każda w rękach fanatyka staje się niebezpiecznym narzędziem). Reportaż zwraca uwagę na trudny los afgańskich kobiet oraz opisuje ich próby wyjścia poza społeczne zamknięcie. Próby, które, zaznaczyć należy jeszcze raz, podejmowały w różnych czasach kobiety w różnych społeczeństwach ograniczanych przez kulturę patriarchatu. Książka warta uwagi.


Jenny Nordberg, Chłopczyce z Kabulu. Za kulisami buntu obyczajowego w Afganistanie, przeł. J. Hunia, wyd. Czarne, Wołowiec 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz