Unde malum? „Skąd zło?", pyta w jednym ze
swoich wierszy Tadeusz Różewicz. I zaraz odpowiada: „z człowieka i tylko z
człowieka”.* I taką odpowiedź przynosi również książka Polskie morderczynie Katarzyny Bondy. Pisarka idzie dalej i
pokazuje, że kobiecość i zło też czasem idą z sobą w parze.
Na bohaterki
swojego dokumentu Bonda wybrała czternaście kobiet osadzonych w polskich
więzieniach za dokonanie morderstwa. Na początku każdego rozdziału dziennikarka
daje opowiedzieć historię życia każdej ze swoich rozmówczyń. A te opowiadają o
swoim życiu w bardzo różny sposób, czasem wzbudzając w czytelniku nawet współczucie.
Ten ostatecznie nie może zostać zwiedziony. Czytając z uwagą, wychwycić można
techniki manipulacyjne stosowane przez niektóre kobiety. Nie tylko wobec
czytelnika, ale i wobec swoich ofiar. Ponadto do każdej historii dołączona jest
relacja o zbrodni poparta faktami zebranymi podczas śledztwa i rozpraw. Dzięki
takiemu zabiegowi czytelnik otrzymuje pełny obraz sytuacji. Bez niepotrzebnej
nagonki czy zniekształceń medialnych. Ale i często te fakty brutalnie odkrywają
fałsz opowiadanej przez daną bohaterkę historii.
Bonda rzetelnie
rysuje tło wydarzeń i mylne byłoby stwierdzenie, że usprawiedliwia swoje
bohaterki. Pokazuje, że są one ludźmi. Kobietami, które miały i mają marzenia.
Dla których ważne jest, by być atrakcyjną dla innych. Które bywają matkami i
kochają swoje dzieci. Które pielęgnując w sobie zło, przekroczyły granicę.
Do każdej z
historii dołączone są fotografie bohaterek wykonane przez profesjonalnego
fotografa. I nie jest to niepotrzebne. Wzmocniony zostaje przekaz, że zła nie
można utożsamiać z brzydotą zewnętrzną, bo często nie idą z sobą w parze. Morderczynią
bowiem nie jest potwór o szpetnej twarzy. Może za to być nią zwykła, przeciętna
kobieta budząca zaufanie lub piękność, za którą obejrzałby się niejeden człowiek.
Więc Skąd zło? Z człowieka i tylko z człowieka…
Katarzyna Bonda,
Polskie morderczynie, wyd. Muza,
Warszawa 2013.
* Tadeusz
Różewicz, Unde malum, w: tegoż, Poezja t. 4, wyd. Dolnośląskie, Wrocław
2006, s. 65.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz