Nigdy nie miałam w planach zwiedzić
Japonii. Nie ulegam fascynacjom tamtejszą kulturą czy
przestrzeniami. Ale z zaufania do twórczości Bator
postanowiłam udać się w czytelniczą podróż do kraju,
który nadal jest mi obojętny. Jednak lektura Japońskiego
wachlarza oraz Rekina
z parku Yoyogi dostarczyła
wielu kulturowych wrażeń.
Japoński wachlarz. Powroty
to wznowione wydanie książki wspomnieniowej z pobytu autorki w
Japonii. Całość można określić jako próbę przybliżenia
odległej czytelnikom kultury. Próby bardzo udanej i pisanej z
perspektywy wciąż dziwiącego się japońską przestrzenią obcego.
Rekin z parku Yoyogi
natomiast to spojrzenie na Japonię z perspektywy zadomowionego
obcego. Zdziwienie ustąpiło tu miejsca fascynacji i wejrzeniu w głąb.
Bator w kolejnych tekstach odkrywa
przed czytelnikiem tajemnice egzotycznego Kraju Kwitnącej Wiśni. O
ile w pierwszej części sama często przeciera oczy ze zdumienia,
tak w drugiej wywołuje efekt przecierania oczu w czytelniku –
obcym wyobrażającym sobie Japonię całkiem lub trochę inaczej. To
demaskowanie wyobrażeń o Japonii, zestawianie ich z prawdziwym jej
obrazem.
Niewątpliwą zaletą obu książek jest ich język. Czytelnik bardzo szybko ulega czarowi snutych przez autorkę opowieści i ani się spostrzeże, a sięga po drugą część.
Japonia w obu książkach to
przestrzeń ciągłych i nieustających zmian. Zmieniają się
wyglądy ulic, pojawiają się i znikają budynki, ale też i mody.
To też przestrzeń większej swobody w eksperymentowaniu, mimo ogólnego
zamknięcia i zdystansowania.
Autorka przygląda się przemianom
kulturowym, bada je z ciekawością antropolożki i wysnuwa ciekawe
wnioski. Wszystko odnosi do historii lub różnych badań
naukowych. Ponadto bardzo ciekawe są nawiązania do literatury,
m.in. do Murakamiego.
W kilku tekstach Rekina
z parku Yoyogi autorka pokusiła
się o porównanie Japonii do Polski, ukazując znaczną
przepaść dzielącą opisywane kultury. Zestawienie obu kultur
uwypukla bardziej egzotykę Japonii z perspektywy Polaka (a zapewne Polski z
perspektywy Japończyka).
Mój wewnętrzny włóczęga
nie pogna mnie do Japonii nawet po lekturze książek Bator. Jednak z
przyjemnością wybrałam się w czytelniczą podróż do kraju
tak innego niż ten, w którym żyję lub te, które mnie
fascynują. Bator porywa w wir swoich opowieści i łatwo z nich
czytelnika nie wypuszcza. I dobrze.
Joanna Bator, Japoński wachlarz.
Powroty, wyd. W.A.B., Warszawa
2011.
Joanna
Bator, Rekin z parku Yoyogi,
wyd. W.A.B., Warszawa 2014.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz