Czytanie dzienników
pisarzy jest trudne - jakby na przekór czytelnikowi obwarowane skrótami,
symbolami znanymi tylko je piszącemu. I może właśnie to jest jednocześnie
fascynujące w lekturze szeroko pojętej intymistyki? Dotykanie myśli, poglądów
pisarza jest (przynajmniej dla mnie) znacznym przeżyciem czytelniczym. Dlatego
ucieszyłam się, gdy z bibliotecznej półki zamachał do mnie Dziennik Mistrza i Małgorzaty. To naprawdę znakomite, gdy
biblioteki (a przynajmniej ta, do której zaglądam) pozyskują nowości wydawnicze
z prędkością światła!
Dziennik Mistrza i Małgorzaty jest
podzielony na dwie części. Pierwsza to zapiski z dziennika oraz listy autora Mistrza i Małgorzaty prowadzone do 1933
roku, drugą jest dziennik Jeleny Bułhakowej, trzeciej żony pisarza oraz listy
Michaiła Bułhakowa.
Już pierwsza
część to studium tragicznego losu radzieckiego pisarza. Człowieka, który nie
chciał się dostosować i pisał według swoich przekonań (niekoniecznie przychylnych władzy i
panującemu ustrojowi). Chyba najbardziej tragiczną wymowę ma list „do góry”, w
którym Bułhakow prosi o zezwolenie na natychmiastowe opuszczenie kraju. Zezwolenia
takiego nie otrzymuje (zresztą nawet pomysły wyjazdów zagranicznych w celach
turystycznych lub zawodowych były szybko przez władze torpedowane) i jest
zmuszony dalej egzystować z wielką łatą pisarza wyklętego.
Część druga
interesująca jest dzięki dziennikowi prowadzonemu przez żonę Bułhakowa. Pisarz
po zarekwirowaniu kilka lat wcześniej dziennika postanowił więcej takowego nie
prowadzić, ale prosił Jelenę Bułhakową, aby czyniła zapiski w swoim. I trzeba
przyznać, że są to skrupulatnie spisywane obserwacje - relacje z minionych dni.
Tematyka jest różnorodna. Przeważają zapiski życia codziennego: wizyty gości,
rozmowy o…, problemy finansowe, problemy mieszkaniowe. Pojawiają się również
oceny różnych spektakli, oper, na których bywali razem lub które oglądała jedynie Jelena
Bułhakowa. Dzięki temu dziennikowi czytelnik może być niemal świadkiem powstawania Mistrza i Małgorzaty. Oprócz tego bardzo ciekawe są fragmenty dotyczące kroków Bułhakowa
na scenie jako aktora. Natomiast jego potyczki z różnymi teatrami o wydawanie
sztuk zatrważają (zwłaszcza przeciągające się w lata wznawiane i zawieszane
próby do Moliera). Z listów Bułhakowa
i z dziennika jego żony niemal nieustannie wyglądają bezradność z beznadzieją,
a włos na głowie jeży się czytelnikowi.
Bardzo ciekawą
postacią w Dzienniku Mistrza i Małgorzaty jest
Jelena Bułhakowa. Za sprawą dziennika jawi się jako partnerka spełniająca wiele
ważnych zadań. Oprócz prowadzenia domu była niejako menedżerką sprawującą
pieczę nad twórczością męża (to w końcu ona doprowadziła do wydania Mistrza i Małgorzaty już po śmierci
pisarza). Ponadto w wielu zapiskach wystawia bardzo bezkompromisowe oceny osób
ze środowiska teatralnego. Bez wątpienia z dziennika wyłania się kobieta
piekielnie inteligentna, rozsmakowana w sztuce (zwłaszcza teatralnej) i
potrafiąca dorównać intelektualnie swojemu mężowi.
Podczas lektury można
odnieść wrażenie, że dopiero po zawarciu tego małżeństwa Bułhakow (mimo
ciągłych kłopotów finansowych i twórczych) stał się
pełnym człowiekiem. Pełnym, bo czerpał nie tylko miłość, ale i przyjaźń. Jelena
Bułhakowa stała się towarzyszem życia, dzięki któremu trud i piętrzące się wciąż
problemy stawały się znośniejsze.
Na uwagę
zasługują również zdjęcia pojawiające się na kolejnych stronach Dziennika Mistrza i Małgorzaty, a
przedstawiające autorów oraz osoby z ich otoczenia. Ponadto ogromne znaczenie
odgrywają liczne i wyczerpujące komentarze autorstwa Wiktora Łosiewa.
Dziennik Mistrza i Małgorzaty to gorzkie
świadectwo niemal bezowocnej walki pisarza o możliwość tworzenia. Ale to również dowód, godnych pozazdroszczenia, miłości i partnerstwa trwających nieustannie w
małżeństwie Bułhakowów.
Pasjonatom intymistyki polecam, sama zanurzając się w
kolejne pozycje z tej dziedziny.
Michaił i Jelena Bułhakowowie, Dziennik Mistrza i Małgorzaty, przeł. Margarita Bartosik, wyd.
MUZA, Warszawa 2013.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz