Ważne informacje i terminy



21 października 2014

Wrażliwcy Anny Gavaldy

Anna Gavalda zauroczyła mnie kiedyś powieścią Po prostu razem. Od tego momentu kupuję wydawane w Polsce książki jej autorstwa. Nigdy już mnie tak nie zachwyciła, ale sentyment nie pozwala przejść obojętnie obok nowości tej autorki. Tak też się stało, gdy zobaczyłam na wystawie najnowszą powieść Billie. I ponownie po lekturze mam mieszane odczucia.

Historia zbudowana została wokół dwójki bohaterów – tytułowej Billie oraz Francka. To dwoje pokiereszowanych przez życie młodych ludzi. Czytelnik poznaje ich w sytuacji, wydawałoby się, tragicznej i ekstremalnej – Franck i Billie utknęli w górach po upadku ze stoku. Zastaje ich noc, mężczyzna traci przytomność, a dziewczyna postanawia odbyć podróż w czasie i zwierzyć się z przeszłości ich wspólnej gwieździe. I tak, czytelnik dowiaduje się o trudnym dzieciństwie zarówno Billie jak i Francka. Ona porzucona przez matkę, (nie)wychowywana przez ojca i macochę. On żyjący z ojcem tyranem nieakceptującym odmienną orientację syna oraz z matką odpływającą codziennie w inny świat po zażyciu leków. Los tych dwoje straceńców łączy podczas jednego z zadań szkolnych. I okazuje się, że łączy na zawsze mimo perturbacji i przerw w relacji.

W książce Gavaldy ważna jest sama relacja, więź, która ocala. Kolejny raz pisarka wybrała, odmieńców, których jakaś siła (los?) pcha do siebie. Billie zauważa, że oni sami raczej się przez długi czas unikali, może jedynie obwąchiwali z daleka. Każde z nich ciągnęło za sobą potężny ładunek emocji i krzywd doznanych i na nowo doznawanych. I żadne nie chciało być obciążane bagażem tej drugiej strony. Jednak pisarka łączy los dwójki, jakby mówiąc, że we dwoje nawet najtrudniejsze bagaże lżej się nosi.

Gdybym napisała, że powieść czyta się lekko i szybko, skłamałabym. Czytałam wolno i z oporem, trudno mi było przedrzeć się przez słowotok Billie. Bo właśnie tak jest skonstruowana cała powieść. To monolog bohaterki, która wraca wspomnieniami do ważnych, przełomowych wydarzeń związanych z przyjaźnią z Franckiem.

Styl mówiony, potoczny w książce jest dla mnie zawsze trudny do oswojenia. Tu jest on zdecydowanie potrzebny – wymaga tego kreacja Billie. Inaczej czytelnik nie uwierzyłby w ani jedno słowo bohaterki. Jednak niewątpliwie trzeba dać czas lekturze, a w stronę Gavaldy można skłonić się z uznaniem dla lekkości powielania współczesnego stylu mówienia.

Bohaterami swoich książek Gavalda najczęściej czyni dziwaków, outsiderów, wrażliwców patrzących na świat inaczej, odczuwających go mocniej. I jest to niewątpliwą zaletą przedstawianych przez pisarkę historii. Billie nie będzie należała do moich książek ulubionych, ale znalazłam w niej historię o potrzebie bliskości drugiego człowieka. Pisarka stawia przed czytelnikiem banalną prawdę, o której chyba świat zapomina.Tą opowieścią zdaje się mówić, że wszystko można przetrzymać i ze wszystkiego można wyjść na prostą. Trzeba jedynie mieć obok bratnią duszę.



Anna Gavalda, Billie, przeł. P. Łapiński, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz