Ważne informacje i terminy



15 sierpnia 2013

W poszukiwaniu siebie i miejsca na świecie

Odkąd sięgnęłam po Dobre dziecko Romy Ligockiej, wszystko we mnie wyrywa się do Krakowa i do Tatr – te miejsca są dla mnie nierozłączne. Mawiam o sobie, że gdańszczanką jestem jedynie na papierze, a w żyłach płynie góralsko – krakowska krew. Zostałam jedynie umieszczona w złej czasoprzestrzeni… I podobnie jest z bohaterką Dobrego dziecka, która nie potrafi odnaleźć się w żadnej przestrzeni i cierpi na metaforycznie rozumianą bezdomność.

Powieść autobiograficzna Ligockiej skoncentrowana jest na przeżyciach nastolatki związanych z dojrzewaniem, dorastaniem, odkrywaniem swojej tożsamości i kobiecości. Dobre dziecko to również wyznanie dotyczące trudnych i jednocześnie ważnych relacji między matką a córką.
Dojrzewanie to etap trudny dla każdego, ale każdy ten etap musi przejść. Bohaterce Dobrego dziecka los dodatkowo rzucił pod nogi przeszkody w postaci wojny oraz romansu matki z żonatym mężczyzną (obyczajowość w Krakowie lat 50. była przecież zupełnie inna od dzisiejszej).

Przeżycia wojenne (bardziej opisane w Dziewczynce w czerwonym płaszczyku) są tu jedynie echem i przyczyną wzmożonego stanu inności bohaterki. Powodują również próbę odpowiedzi na pytanie „jak żyć po koszmarze?”. Odpowiedź: iść wciąż do przodu, nie zatrzymując się i szukając (przede wszystkim w sobie) dobra. Ponieważ świat jest tak skonstruowany, że nie rozdaje równomiernie cierpienia. A wojna nie wyczerpała limitu nieszczęść, jakie mogą spaść na osobę, która tę wojnę przeżyła. Pozostaje zatem wciąż walczyć i szukać w sobie siły.

Odkryty romans matki zwiększa poczucie inności, obcości, ale i wrogości wobec matki. Ponadto bohaterka musi mierzyć się wciąż z ostracyzmem otoczenia oraz z odwróceniem ról. To ona, młoda dziewczyna, dziecko, musi dbać o matkę i uważać, by ta nie odebrała sobie życia. Jednocześnie ten wróg – matka jest kimś najważniejszym i potrzebnym do życia. Autorka w znakomity sposób opowiedziała o skomplikowanej więzi jaka zawsze istnieje między matką a córką.

Jak już wspomniałam w Dobrym dziecku został poruszony również problem metaforycznej bezdomności. Powieść rozpoczyna się i kończy w Buenos Aires, do którego pisarka przyjechała, aby zobaczyć się z synem oraz aby spisać swoje wspomnienia. Ten przeskok czasowy i przestrzenny to znakomita klamra uwypuklająca wspomniany problem odnalezienia własnego miejsca na świecie. Bohaterka Dobrego dziecka raczej należy do typu wędrowca wciąż poszukującego i mającego nigdy nie odnaleźć swojego miejsca. Na tę metaforyczną bezdomność cierpią również dorośli mający za sobą przeżycia wojenne. Zagubieni w czasoprzestrzeni własnych przeżyć zapominają często o roli, jaką powinni odgrywać w życiu bohaterki. 

Wspomnienia i refleksje bohaterki przerywane są zapiskami pamiętnika babci Anny, które w znakomity sposób oddają atmosferę przedwojennego życia w Krakowie. Czytając o przyjęciach, wychowywaniu dzieci, strojach sprowadzanych z innych krajów, przypomniały mi się krakowskie opowieści babci i wujka z ich dzieciństwa. I dzięki Ligockiej ponownie mogłam na chwilę przenieść się do nieznanego, ale dziwnie bliskiego Krakowa.

Dobre dziecko jako powieść autobiograficzna jest odważną pozycją literacką. Porusza intymnością, dramatami wyłaniającymi się z kolejnych stron. Przywołuje przedwojenny i powojenny Kraków, który bez trudu wyrasta czytelnikowi przed oczami.
Powieść wzbudza liczne refleksje, a we mnie dodatkowo wspomnienia. Po lekturze pozostaje cisza. Ma zatem wszystko, czego wymagam od dobrej książki.


Roma Ligocka, Dobre dziecko, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2012.

8 sierpnia 2013

Szukając dziewczynki w czerwonym płaszczyku

Przy okazji dzielenia się spostrzeżeniami o Morfinie Twardocha, wyjawiłam również niechęć do skłonności martyrologicznych Polaków. Mimo że jestem polonistką i za ważne uważam posiadanie poczucia tożsamości narodowej, to jestem daleka od heroizowania lub niebezpiecznego popadania w rozpacze narodowe. Niemniej zachęcona przez pewną osobę wygrzebałam z bibliotecznych półek Dziewczynkę w czerwonym płaszczyku i kolejny raz przekonałam się, że o czasach wojny, (a tu przede wszystkim o Holokauście) można mówić bez skrzywionego dramatyzmu.

Dziewczynka w czerwonym płaszczyku jest książką autobiograficzną. Ligocka opowiada zatem o sobie i własnych przeżyciach. Z jednej strony podeszłam do lektury z fascynacją – przez obsesję intymistyką. Z drugiej obawiałam się niebezpieczeństwa, jakie czyha na każdego, kto mierzy się z opisaniem własnej krzywdy. Już po lekturze jestem jednak zadowolona, że sięgnęłam po tę książkę. Ligocka pokazuje nieco inną perspektywę i podsuwa czytelnikowi świeże refleksje dotyczące nie tylko Holokaustu, ale i życia w Polsce po drugiej wojnie światowej oraz kondycji człowieka, który został naznaczony.

Książka podzielona jest na dwie części: wspomnienia z czasów wojny oraz życie powojenne.
Ta druga część zawiera w sobie jeszcze dwie mniejsze: życie w Polsce oraz za granicą. W pierwszej części autorka wraca wspomnieniami do swojego dzieciństwa, w które w dużej mierze wpisał się w Holokaust, a ogólniej druga wojna światowa. Krzywda, niewyobrażalne cierpienie jednak są w słowach niezwykle wyważone. Czytelnik poznając różne historie, sam odnajduje emocje, perfekcyjnie ukryte między wierszami.
Druga część to przede wszystkim odkrywanie i poszukiwanie wolności. Bohaterka Dziewczynki w czerwonym płaszczyku dość szybko odkrywa, że wolność to pojęcie względne, a bycie Żydówką nadal może stwarzać różne zagrożenia. Z tym wiąże się pojęcie obcości i inności często pojawiające się w powieści Ligockiej. Bohaterka jest osamotniona i bezdomna bezdomnością światową. Straciła nazwisko, nie jest akceptowana przez różne otoczenia, w których przebywa, przeżywa też konflikty wewnętrzne. 

Dziewczynka w czerwonym płaszczyku nie jest tylko opowieścią o Holokauście. Jest on raczej punktem wyjścia do snucia opowieści o poszukiwaniach wartości w sobie, miłości, akceptacji i tożsamości. To opowieść o próbach ucieczki przed tragiczną przeszłością i o czasie, w którym bohaterka wraca do przeszłości, aby się z nią zmierzyć. To w końcu historia o bezdomności i poszukiwaniu własnego miejsca w świecie i w życiu.
W powieści Ligockiej można również odnaleźć motyw relacji między matką a córką. O tej trudnej więzi więcej autorka pisze w innej powieści autobiograficznej, Dobrym dziecku, po którą (idąc za ciosem i korzystając ze znakomitego zasobu bibliotecznych nowości) również sięgnęłam. Ale to już opowieść na inną okazję…



Roma Ligocka, Dziewczynka w czerwonym płaszczyku, przekł. Katarzyna Zimmerer, wyd. Znak, Kraków 2003.