Ważne informacje i terminy



28 lipca 2012

Kryminał, który nie mrozi

Czasem mam nastrój na dobrą powieść kryminalną. Tak było tym razem, gdy sięgnęłam po zakupioną kilka miesięcy temu powieść Nim nadejdzie mróz Mankella. Autora nie znałam, choć podobno genialny szwedzki pisarz. Po przeczytaniu mam mieszane uczucia. Niby wątek kryminalny jest. Niby trup się ściele. Niby akcja jest. A momentami zmuszałam się do czytania, nie wciągnęło jak to zwykle przy tego rodzaju gatunku u mnie bywa.

W Nim nadejdzie mróz pojawia się, jak wyczytałam, znany z wcześniejszych powieści autora szwedzki policjant Kurt Wallander. Człowiek wzbudzający moją sympatię swoim wnikliwym umysłem i cholerycznym charakterem. Jednak główną bohaterką jest jego córka – Linda – prawie policjantka. Prawie, ponieważ czeka na rozpoczęcie pracy i to oczekiwanie znosi dość niecierpliwie. Na pomoc przychodzi jej szereg wydarzeń, które zmuszają Lindę do uczestnictwa w śledztwie prowadzonym przez ojca. Mam jednak wrażenie, że autor albo nie do końca poznał psychikę kobiet, albo nie potrafi jej przekonująco przedstawić, chociażby kreując postać Lindy, która, poza irytowaniem mnie, wydawała się dość płytka. Zabawa w tworzenie portretów psychologicznych nie bardzo udana.

Jako że powieść należy do gatunku kryminału, to znajdą się tu morderstwa, śledztwo, zaginięcie Anny, a później Zebry – przyjaciółek Lindy. Za wszystko Mankell postanowił obwinić fanatycznego przywódcę sekty religijnej i jednocześnie ojca Anny – niejakiego Eryka. Problem w tym, że ta historia, owszem momentami przerażająca i brutalna, nie wciągnęła, nie zaintrygowała, nie zszokowała. Może przez przejedzenie tematem (co ciekawe oryginał został wydany w okolicach 2002 roku, a to tłumaczenie na polski dopiero ukazało się kilka miesięcy temu), a może sam sposób prowadzenia narracji momentami nudzi i nie sprawia, że czyta się tę powieść z wypiekami na twarzy, obgryzając z przerażenia paznokcie. Cóż, innym razem… Może.

Henning Mankell, Nim nadejdzie mróz, przeł. E. Wojciechowska, wyd. W.A.B., Warszawa 2012.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz